Opublikowano

Od oziębłości do żywej kobiecości

Oziębłość to nic innego jak zamknięte, zmrożone, nieczujące serce. Czemu serce się zamyka? Co sprawia, że może się otworzyć na nowo?

Przez wiele lat myślałam o sobie, że jestem oziębła. Niewiele czułam. Ani za specjalnie się nie smuciłam, nie złościłam. Moja emocjonalność była niczym równina. Nie czułam pragnienia intymnych zbliżeń, nie było we mnie ciekawości partnera ani pragnienia „otwierania go na przepływ miłości”. Bo i tej miłości we mnie samej nie odczuwałam. Gdy coś mnie dotykało, uciekałam w znany mi schemat chowania się „do jaskini” i tam w samotności radziłam sobie z emocjami na swój sposób. A to pisząc pamiętnik, czy wypłakując smutek. W domu wówczas panowały tzw. ciche dni. To dosyć powszechny model funkcjonowania związków. Przyciągania brak. W sypialni wieje pustką i rutyną. Kobiece serce zaczyna tęsknić. Mężczyzna odczuwa coraz większą frustrację.

Serce zamyka się na czucie za każdym razem gdy doświadczamy zranienia. Gdy nie może ono wybrzmieć, utyka, zamraża się w ciele. Pełnia kobiecości to pełnia emocjonalności i otwartego serca, z którego miłość rozlewa się szerokim strumieniem na wszystko i wszystkich wokół.

Żeby mężczyzna był w stanie pomieszczać kobiece emocje, w pierwszej kolejności musi czuć samego siebie, dać sobie prawo do łez, do złości, do lęku, do całego spektrum własnej emocjonalności. Nie da się poczuć drugiej osoby, gdy samemu nie dopuszcza się do głosu swoich własnych emocji. Jeśli wewnętrzna kobieta tj. żeński pierwiastek w mężczyźnie jest uśpiony, nieczujący, nieuzdrowiony, wówczas mężczyzna nie tylko nie czuje swojej kobiety, ale jej emocjonalność może go wręcz przerastać, obezwładniać, wywoływać uczucie niemocy i pragnienie ucieczki.

W takiej relacji kobieta nie może w pełni rozkwitać. Zmuszona jest albo tłumić swoje emocje, albo radzić sobie z nimi sama. Kiedy kobiece emocje wybrzmiewają a mężczyzna myśli: „Trzeba przeczekać. Przejdzie jej” i odchodzi do swoich zadań, wówczas kobiece serce zamyka się na przepływ miłości. Kobieta wchodzi, wzmacniając w sobie, swą męską esencję „poradzę sobie sama”, buduje zbroję wokół czakry gardła, serca, joni i emocjonalnie oddala się od mężczyzny.

Zatem pierwszym sposobem na otwieranie przez mężczyznę kobiecego serca jest otwieranie swego własnego. Dróg jest wiele. Medytacje, warsztaty pracy z ciałem, emocjami, tantra, terapie, warsztaty dla kobiet, warsztaty męskie, wyjazdy w odosobnienia, czy przede wszystkim bycie w świadomej relacji, w której obie strony mają ciekawość siebie i gotowość do bycia przed sobą nagimi, otwierania się i wspólnego wzrastania.

Pierwszym sposobem na otwieranie przez mężczyznę kobiecego serca jest otwieranie swego własnego

Drugim krokiem jest praktykowanie pełnej obecności i tworzenia przestrzeni dla kobiecości do tego, by cała gama emocji mogła wybrzmieć. W relacji z M. to dla mnie coś niesamowitego, gdy mój mężczyzna wręcz cieszy się gdy bucham złością czy gdy smutek, który we mnie utknął wreszcie puszcza i wylewa się potokiem łez. Rodzi się wówczas we mnie zaufanie, poddanie się, puszcza wszystko, co oddzielało mnie od źródła miłości. Mój mężczyzna czuje wówczas, że jego kobieta jest żywa. Że poprzez swoje ciało ona go ukierunkowuje, a on może ją poprzez to „czytać”, penetrować najgłębsze i najciemniejsze zakamarki jej duszy, wnikać w to, co w jej głębi tkwi na dnie i wydobywać na wierzch. Jest też świadom tego, że emocjonalność, która wybrzmiewa w różnych sytuacjach w ciągu dnia jest tą samą emocjonalnością, która jest tak ożywcza w sypialni.

Drugim krokiem jest praktykowanie pełnej obecności i tworzenia przestrzeni dla kobiecości

Pragnienie, by kobieta była cicha i spokojna przez cały dzień, a wieczorem by przetwarzała się w dziką czy wrażliwą i czułą kochankę byłoby niedorzecznością. A zatem trzecim krokiem do otwierania kobiety jest akceptacja tego, że kobiecość to emocjonalność. Brak takiej akceptacji jest niczym sterylizacja kobiecości.

Trzecim krokiem do otwierania kobiety jest akceptacja tego, że kobiecość to emocjonalność

Bycie w relacji z mężczyzną jakościowym w swej męskiej i żeńskiej esencji jest darem. Pomaga kobiecie otwierać się na przepływ miłości w jej ciele. Na mojej drodze od poczucia oziębłości do doświadczania seksualności w jej cielesnej i duchowej głębi ważne było jednakże przyznanie przed sobą samą, że nikt inny nie może mnie tak naprawdę otworzyć, jeśli ja sama na to nie będę miała zgody. Że otwieranie mojego serca na czucie, na wyrażanie emocji, jest przede wszystkim moją własną odpowiedzialnością.

Wiele praktyk, indywidualnych i takich do wspólnego doświadczania, jest obecnych w naszej codzienności. Wspierają nas w otwieraniu siebie samych i siebie nawzajem. Praktykami, które nieraz pomogły nam w powrocie do siebie i otwieraniu zamkniętego, oddalonego serca, chcemy się z Wami dzielić podczas warsztatów i spotkań indywidualnych.