
Jak odzyskać jasność w relacji i przestać tkwić w zawieszeniu?
„Kiedy żyć?” – pytała Aneta, patrząc na ekran telefonu po kolejnej nieprzespanej nocy. Myśli wirowały w jej głowie jak niekończąca się karuzela. Czy Janek wróci? Czy odrzuci jej wyznanie? A może po prostu powinna się poddać i zamknąć ten rozdział? W zawieszeniu tkwiła od miesięcy – ani bliskości, ani rozstania. Była jak statek dryfujący bez kursu na otwartym morzu. I wtedy, w trakcie warsztatów online, Ewa powiedziała jej z całą stanowczością prosto w oczy zdanie, które trafiło ją prosto w serce: „Wóz albo przewóz. Zdecyduj i wyraź siebie. Dla siebie.”
Zawieszenie – cichy zabójca relacji
Psychologowie nazywają to stanem ambiwalencji relacyjnej. To moment, kiedy nie jesteśmy ani wewnątrz związku, ani poza nim. Profesor Helen Fisher z Instytutu Kinseya zauważa, że mózg osób przeżywających niepewność w relacjach przypomina aktywność neurologiczną osób w chronicznym stresie. „Przebywanie w zawieszeniu to jak emocjonalne kręcenie się w kółko. Organizm nie wie, czy ma walczyć, uciekać, czy odpocząć” – wyjaśnia Fisher.
Odwagi nie mierzy się wynikiem
Aneta, uczestniczka programu „Uratuj związek przed rozpadem”, dzieliła się na grupie swoją drogą. Początkowo jej plan był prosty: wycofać się, zbudować dystans, wzbudzić tęsknotę u Janka, a potem wrócić do relacji jak triumfatorka. Jednak im dłużej tkwiła w tej strategii, tym bardziej traciła siebie.
„Tracę. Cierpię. Oszukuję siebie. To po co mi taki plan?” – pisała. Decyzję podjęła po jednej z sesji grupowych: postanowiła zaproponować Jankowi spotkanie i powiedzieć mu wprost, co czuje. Bez gier, manipulacji, oczekiwań.
„Mówienie swojej prawdy to nie wygłupianie się. To siła” – powtarzała sobie słowa Ewy, trenerki współprowadzącej program. I to dało jej siłę, by wykonać krok naprzód.
Czym jest decyzja?
Decyzja to moment, w którym przestajemy miotać się między „może” a „nie wiem”. Badania psychologa społecznego Tima Kasser’a pokazują, że osoby, które podejmują świadome decyzje – nawet ryzykowne – czują większą kontrolę nad swoim życiem i są szczęśliwsze. „Jesteś gotowa na tę wojnę, wiedząc, że możesz zginąć?” – zapytała Anetę Ewa. I właśnie ta perspektywa – że może „przegrać” i usłyszeć „nie” – okazała się wyzwalająca. „Zrobię to dla siebie. Żeby już nie tkwić w tej emocjonalnej poczekalni” – zdecydowała.
Jak przejść od zawieszenia do decyzji?
1. Nazwij swoją emocję. Złość, strach, smutek – każda z nich jest drogowskazem. Aneta odkryła, że za jej paraliżem stoi lęk przed odrzuceniem. Dopiero nazwanie tego lęku dało jej przestrzeń na działanie.
2. Określ swój cel. Celem Anety nie było odzyskanie Janka, ale uwolnienie siebie z więzienia niepewności. „Powiem mu to, co czuję, bo nie mogę już dłużej analizować każdej myśli. Chcę odzyskać życie dla siebie.”
3. Przygotuj się na każdy scenariusz. W relacjach nie ma gwarancji. „Może powie, że nie chce wracać. Może się wystraszy. Ale ja przynajmniej przestanę się oszukiwać” – mówiła. Świadomość, że przetrwa każdą odpowiedź, dodała jej siły.
4. Znajdź wsparcie. Grupa, w której uczestniczyła Aneta, była dla niej lustrem i kotwicą. „Dziękuję wam, bo dzięki waszym słowom poczułam, że to, co czuję, jest ważne i prawdziwe” – napisała po podjęciu decyzji.
Decyzja to akt odwagi
Aneta zadzwoniła do Janka. Spotkali się. Wyznała mu, co czuje. Wynik? Nie o to chodzi. Ważniejsze jest to, że Aneta odzyskała siebie. Jej życie przestało być zawieszone między „może” a „nie wiem”.
Bo czasem w relacjach – jak w życiu – trzeba powiedzieć: Wóz albo przewóz.
Chcesz być na bieżąco?
Wszelkie prawa zastrzeżone – choć jeśli znajdziesz tutaj coś, co obudzi w Tobie miłość albo zaprowadzi głębiej w relacji, korzystaj śmiało… ale rób to z pełnym sercem i świadomością. My za to bierzemy odpowiedzialność, a Ty za swoją część.